Byliśmy dziś w nowej knajpce Jaffa mieszczącej się w klimatycznej bramie przy Piotrkowskiej 67. Jesteśmy zachwyceni, było pysznie, niedrogo i przemiło. W ramach przystawki zjedliśmy humus z burakami podawany z pitą i macą. Burak nie zdominował smaku, ale nadał mu ciekawy charakter. Zamówiliśmy dwa dania główne: falafel z sałatką warzywną i bakłażany z tahiną na kaszy bulgur, podane ze świeżym granatem i gałązką rozmarynu. Na deser skosztowaliśmy ciasto ze śliwkami. Piliśmy lemoniadę różana i herbatę marokańską w cudnej, małej szklaneczce. Falafel doskonale przyprawiony, danie z bakłażanem to bardzo trafione połączenie smaków wytrawnych i słodkich. Na koniec dopieściło nas ciasto. Dopełnieniem była miła obsługa. Już szukamy pretekstu, żeby znów się tam wybrać.
Zapomnieliśmy o najważniejszym: ponad 70 % menu jest wegańskie :)
ooo! łódź jest mi całkowicie obca, ale dobrze wiedzieć, że jest gdzie zjeść, jakbym przejazdem trafiła. Wygląda naprawdę dobrze ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja! W Łodzi jest wiele fajnych lokali. Cieszę się, że o tej naszej niedocenianej, nieodkrytej i nietuzinkowej Łodzi pisze coraz więcej. Do lokalu na pewno się udam, bo uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuń