sobota, 31 maja 2014

Michał w kuchni. Część druga - biszkopt z truskawkami i kremem kokosowym

Biszkopt:
2 szklanki mąki pszennej razowej
1 szklanka cukru
1 łyżka proszku do pieczenia
1/2 szklanka oleju
1 szklanka mleka roślinnego
Przekładamy do tortownicy posmarowanej olejem i posypanej bułką tartą
Pieczemy w 180 stopniach 45 minut.

Krem kokosowy:
Puszka mleka kokosowego schłodzona przez kilka, kilkanaście godzin (wybieramy tylko gęstą część, wodę odlewamy)
Sok z połowy z cytryny
2 łyżki cukru pudru
Ubijamy. Krem wykładamy na biszkopt i wstawiamy do lodówki.
Czekamy aż krem dobre stężeje. Układamy owoce i zalewamy galaretką, przyrządzoną według opisu na opakowaniu. Wegańska galaretka to na przykład "delecta 30 minut"(nie każda galaretka jest wegańska, czytajcie skład). Odstawiamy do lodówki na godzinkę i zajadamy ze smakiem.





Michał w kuchni. Część pierwsza - szparagi

Porcja dla 4 osób lub 3 głodomorów
 Sos:
Odcinamy końcówki szparagów i gotujemy na nich wywar z dodatkiem 3 listków laurowych i odrobiny soli. W oddzielnym naczyniu przygotowujemy zasmażkę - na oleju zasmażamy 2-3 łyżki mąki. Dolewamy bulion (jedną szklankę), zagotowujemy, solimy, pieprzymy, dodajemy szczyptę gałki muszkatołowej i 4 łyżki płatków drożdżowych. Jeśli sos wyjdzie za gęsty, przed podaniem można dodać wody.
Szparagi zielone (pół kilo) myjemy, obieramy, obcinamy końcówki, gotujemy 10 - 15 min (do miękkości) na parze.
Kluski:
3 kostki białego tofu blendujemy z sokiem z 1,5 cytryny, dodajemy 3 szklanki mąki. Wyrabiamy gładkie ciasto. Formujemy kluseczki podobne do kopytek. Wrzucamy na wrzątek (lekko osolony) i gotujemy do wypłynięcia.



piątek, 30 maja 2014

Nie o tolerancji


Powiem od razu o co mi chodzi, a o co nie. Chodzi mi o społeczeństwo, którego funkcjonowanie oparte jest na szacunku, miłości, empatii. Nie chodzi mi o tolerancje i warunkową akceptację.  Nie wystarczy mi,  bardzo polskie z resztą, stwierdzenia „ja do gejów nic nie mam”,  lub „jestem osobą bardzo tolerancyjną mającą znajomych różnych ras, o odmiennym światopoglądzie aniżeli ja, różnych upodobań seksualnych…”. Dlaczego mi to nie wystarcza, bo to szowinistyczne frazesy. Tabliczki, mające zapewnić wszystkich dookoła, że jesteśmy w porządku. Ale nie jesteśmy. Bo świat, w którym podają takie słowa nie jest w porządku dla gejów, lesbijek, obcokrajowców, kobiet, zwierząt. Wytłumaczę to może tak. Spróbuj sobie wyobrazić (jeśli jesteś heteroseksualnym, białym mężczyzną, bo w innym przypadku pewnie znasz to z autopsji), że ktoś mówi o tobie: „ja do ciebie nic nie mam, ale nie chce cię widzieć na ulicy, ja do ciebie nic nie ma, ale nie powiem mojemu dziecku, że istniejesz i że ma masz takie samo potrzeby jak ja i ono”. Miło? Przyjemnie? Fajna tolerancja?

Niech sobie żyją ci wszyscy odmieńcy (łaskawie się na to godzimy) tylko niech nam nie wchodzą w drogę, a już na pewno nie naszym dzieciom.  Tak wygląda polska tolerancja. Nie ma we mnie zgody na taki świat.  Żeby coś zmienić trzeba edukować, trzeba tłumaczyć, oswajać te inności różne. Mamy w sobie atawistyczne nastawienie – inny – wróg. Żeby je przełamać trzeba trochę pracy. Ale warto, w imię rozwoju własnego i społeczeństwa. W imię tworzenia wspólnoty, którą łączy wzajemny szacunek, uważność na potrzeby, empatia. Dlaczego o tym piszę? Zaczęło się od  wpisu na znajomym mamowym blogu. Wpis dotyczył książeczki, której główna bohaterka ma dwóch wujków. Jedna z mam, w komentarzu, delikatnie ostrzega przed tą pozycją, zastanawiając się czy trzylatek „dźwignie” temat homoseksualizmu. Jestem heteroseksualna, ale jest mi przykro, kiedy czytam takie słowa, jest mi bardzo przykro i jestem też wściekła. Dlatego też ten tekst pewnie będzie bardzo emocjonalny, bo nie umiem zachować zimnej krwi i pisać rzeczowo.

Przykro mi, bo wpis tej pani może przeczytać gej albo lesbijka. Myślę, co wtedy poczuje. Pani, która to pisał chyba się nad tym nie zastanowiła. Co tu jest do dźwigania w ogóle? Miłość, potrzeba bycia razem? Dzieci przyjmują świat z otwartymi ramionami. Jeśli powiemy im, że dwóch mężczyzn może tworzyć rodzinę, to przyjmą to bez żadnej ekscytacji. Będzie to dla nich normalne. Tak normalne jak dla nas dziś normalne jest to, że kobiety mogą głosować. Jeśli natomiast będziemy chronić dziecko przed tą „straszną” wiedzą, stworzymy poczucie, że jednak coś jest nie tak, że to jednak jakieś inne. Książeczka, o której mowa pokazuje świat taki jakim jest – różnorodny. Jeśli dziecko będzie chciało, to o coś dopyta, a może nie zapyta, bo nie zauważy nic dziwnego.

 Jestem wściekła, bo jest w świecie dużo tematów, których nie udźwignie trzylatek (i dorośli też nie dźwigają). Ale do tych spraw nie należy miłość, dobro, empatia, które trzeba w dziecku rozbudzać od dnia narodzin. Mam ośmiomiesięczną córeczkę. Nie opowiadam jej o głodzie na świcie, o uboju rytualnym, o wojnach i wszechobecnej władzy pieniądza. Opowiadam jej o cieple, bezpieczeństwie, przyjaźni, miłości. Więc zamierzam kupić książeczkę o dziewczynce, która miała dwóch wujków. Moje dziecko jest moją nadzieją na lepszy świat i taki będą z nią budować, pokazując jej jego różnorodność (a nie udając, że ktoś nie istnieje).
Patrzę teraz na nią… Matylda „dźwigniesz”? Uśmiecha się do mnie, robi porządki w swojej biblioteczce i chyba też zauważyła brak jednej pozycji :)


Krova - łódzkie wegańskie burgery

Odwiedziliśmy dziś nasze, nowe łódzkie burgery - KROVA. Po wizycie w warszawskiej w KroWarzywa nasze oczekiwania były ogromne. Jest bardzo smacznie, ale jest kilka rzeczy do poprawki. Wzięliśmy dwa burgery jeden z cieciorki, drugi z tofu z sosem musztardowym. Jest kilka sosów do wyboru, ale brakuje czosnkowego (bardzo brakuje). Burgery wydają nam się troszkę suche. Ciekawą opcją byłaby możliwość wyboru dwóch sosów. Cieszymy się bardzo,że mamy w Łodzi wegańskie burgery i mamy nadzieję,że KROVA będzie poszerzać swoją ofertę, na przykład o burgery z czerwonej fasoli i seitanu.





poniedziałek, 26 maja 2014

Krem z białej fasoli z brokułami i kalafiorem

Brokuły i kalafiora rozdrabniamy i gotujemy, solimy. Do miękkich warzyw dodajemy puszkę białej fasoli. Wszystko miksujemy. Dodajemy trochę sosu sojowego i 4 łyżki płatków drożdżowych. Gotujemy jeszcze przez chwilę. Zupę podajemy posypaną ziarnami słonecznika. Można do niej zrobić grzanki. Ale u mnie dziś z młodymi ziemniakami. Muszę się nimi nacieszyć i przez kilka  ostatnich dni wszystko jem z młodymi ziemniakami lub jem same ziemniaki :)

niedziela, 25 maja 2014

Botwinka, barszcz ukraiński - po prostu młode buraczki :)

Nie wiem czy moja zupa to bardziej botwinka czy barszcz ukraiński. Jest to dla mnie sposób, by cieszyć się młodymi buraczkami. Mam nadzieje, że Wam też zasmakuje.

Pęczek młodych buraczków
Kilka młodych ziemniaków
Kawałek młodej kapusty
Marchewka
Pietruszka
Kawałek selera
Sól
Pieprz
Olej 2-3 łyżki

Wszystko kroimy i gotujemy. Dodajemy olej. Ziemniaki gotujemy oddzielnie, oczywiście w mundurkach, wrzucamy do zupy. Gotowe.



Młoda kapusta

Nowalijki - czas start. Czy zajadacie się już świeżymi pysznościami? My tak. W weekend jedliśmy między innymi młodą kapustę, przyrządzoną w ten sposób:
2 główki kapusty szatkujemy i zalewamy wodą, dodajemy dwie, starte na tarce, marchewki. Gotujemy. Do naszego dania wrzucamy podsmażoną na oleju cebulę. Solimy, wsypujemy koperek (dużo koperku:). Przyprawiamy wędzoną papryką, ostrą papryka, pieprzem i  czosnkiem granulowany. Zjadamy z młodymi ziemniaczkami lub pieczywem,  najlepiej na świeżym powietrzu.


 
  



czwartek, 22 maja 2014

Ziemniaki z pysznościami

Ziemniaki gotujemy w mundurkach i kroimy na połówki. 
Podsmażamy pieczarki (0,25 kg) i dodajemy do nich garść pestek słonecznika. 
Pasta:
Puszka czerwonej fasoli
Kilka suszonych pomidorów
2 ząbki czosnku
Kilka listków bazylii 
10 oliwek
Trochę oliwy 
Wszystko miksujemy i gotowe - obiad podano :)





Placki po weganicku

Placki ziemniaczane
6 dużych ziemniaków ścieramy na tarce (na drobnych oczkach), dodajemy 3 kopiaste łyżki maki pszennej (my używamy razowej), łyżeczkę soli, pól, drobno pokrojonej, cebuli. Mieszamy i smażymy na dobrze rozgrzanym oleju.

Sos
Podsmażamy 0,25 kg pieczarek z jedną cebulką, dodajemy pół szklanki mleka roślinnego. Dodajemy kilka pomidorów suszonych i podlewamy oliwą (najlepiej tą ze słoika). Dokładamy 4 łyżki koncentratu pomidorowego, puszkę cieciorki. Solimy, pieprzymy i dodajemy magiczną przyprawę - paprykę wędzoną, która jest przepyszna. Mam taką, która nazywa się La Chinata, dostałam od przyjaciół wegan. Zagości w naszej kuchni na dłużej.






wtorek, 20 maja 2014

Pesto "serowe"

Roszponka 3 garście
Bazylia 1 garść
Ziarna słonecznika 2 garście
Pestki dyni 2 garście
Czarny sezam pół garści
Oliwa
Płatki drożdżowe 3 łyżki
Sól


Miksujemy (w młynku do kawy lub blenderze w wersji S) wszystkie ziarna. Dodajemy trochę oliwy, dokładamy liściaste i znów miksujemy. W razie potrzeby dodajemy oliwę. Tyle ile lubimy. Wolę bardzo gęste pesto, więc nie dodaję dużo. Jeśli chcecie uzyskać lżejszą konsystencję bez dużej ilości oleju, dolejcie wody. Na koniec dodajemy płatki drożdżowe i solimy. Podajemy z makronem. Jeśli nie zjemy wszystkiego na obiad, pesto maże służyć jako pasta do chleba.


Amarnatus ukryty - odsłona druga :)

Pół szklanki amarantusa
Szklanka zielonej soczewicy
Szklanka kaszy jaglanej
Pół słoika pomidorów suszonych
Oliwa (najlepiej to od pomidorów)
Przyprawy: majeranek, zioła prowansalskie, sól, papryka

Soczewice i amarantus zalewamy wodą i gotujemy. Kiedy są prawie miękkie dosypujemy kasze i dolewamy wody, gotujemy. Dokładamy pokrojone pomidory i dolewamy oliwę. Przyprawiamy i gotowe. podajemy z surówką.


Tosia i Pan Kudełko już w sprzedaży :)


W ten weekend odbyła się promocja naszej książeczki "Jedzeniowe dylematy". To pierwsza część z serii przygód Tosi i Pana Kudełko. W sobotę spotkaliśmy się z czytelnikami w łódzkim Niebostanie, w niedzielę Tosia i Kudełko wpadli na stoisko Wegarni na wegańskim pikniku w Warszawie. Jeśli chcecie poznać przygody naszych bohaterów, zapraszamy do Wegarni online, bo właśnie tam możecie zakupić książeczkę.


 
 


piątek, 16 maja 2014

Zupa curry z kalafiorem i brokułami

Mały brokuł
Mały kalafior
Suszona włoszczyzna
Puszka białej fasoli
Szklanka mleka roślinnego
Sól
Curry
Pieprz
Ziemniaki 0,5 kg
1,5 szklanki kaszy pęczak

W dużym garnku gotujemy wywar z suszonej włoszczyzny dodajemy kalafiora i brokuły (rozdrobnione). W osobnym garnku gotujemy ziemniaki. Zupę zasypujemy kaszą. Kiedy wszystko jest ugotowane, dodajemy fasolę. Przyprawiamy. Dokładamy ziemniaki, zabielamy mlekiem.
Zupa jest bardzo pożywna. Jeśli planujecie drugie danie można zrezygnować z fasoli.


wtorek, 13 maja 2014

Amarantus ukryty :)

To danie dla tych, którzy cenią amarantus za wartości odżywcze, ale nie do końca są przekonani do smaku tego zboża.

Potrzebujemy:

Puszkę czerwonej fasoli
0,5 kg pieczarek
Cebulę
Cukinia
3/4 szklanki amarantusa
6 łyżek płatków drożdżowych
Odrobinę sosu sojowego
Sól
Tymianek

Cebule kroimy i podsmażamy, dodajemy pokrojone pieczarki. W osobnym ganku gotujemy amarantus, wlewamy trochę więcej wody niż należy. Powstanie nam fajny, zawiesisty, glut, który będzie bazą naszego sosu. Do pieczarek i cebuli wrzucamy fasolę i cukinię pokrojona w pół księżyce. Ugotowany amarantus (razem z glutem) przelewamy do warzyw. Mieszamy. Dodajemy płatki drożdżowe, sos sojowy, przyprawiamy. Mieszamy, podajemy z kaszą pęczak. Smak potrawy zdominują płatki drożdżowe i pieczarki, smakowało Michałowi, który na amarantus bardzo kręci nosem :)




piątek, 9 maja 2014

Koktajl malinowy

Znalazłam dziś w zamrażalniki maliny. Możecie sobie wyobrazić jak się ucieszyłam z tych niewykorzystanych zapasów. Kilka malinek trafiło do Matyldowej kaszki, a duża garść do mojego koktajlu.
Garść malin
Owoc kiwi
Banan
Garść rukoli
Miksujemy i rozkoszujemy się myślami o nadchodzącym lecie :)




środa, 7 maja 2014

Zupa z czerwonej soczewicy z pomidorami

Szklankę czerwonej soczewicy gotujemy w dwóch szklankach wody z majerankiem i suszoną włoszczyzną. Solimy, jeśli zupa robi się zbyt gęsta dolewamy wody.
Puszkę pomidorów miksujemy na gładko. Kiedy soczewica jest mięciutka, dolewamy pomidory. Zabielamy śmietaną z pestek słonecznika.
Śmietana:
Szklankę ziaren słonecznika moczymy (30 minut) miksujemy. Użyłam do zupy 3 łyżki. Do reszty dodam czosnek i wykorzystam jako pastę na kanapki.





Zapiekanka ziemniaczana z wegańskim serem

Serowego szaleństwa ciąg dalszy :) była pizza, były tosty, czas  na zapiekankę. Wegańska dieta jest pełna niespodzianek. Nigdy jedzenie nie cieszyło mnie tak bardzo, jak po przejściu na weganizm. A odkrycia wegańskich przysmaczków (na przykład tego sera) są naprawdę ekscytujące :)
Potrzebujemy:
1kg ziemniaków - obieramy (za chwilę będą młode i nie trzeba będzie obierać:), kroimy w grube plasterki i gotujemy (nie można ich rozgotować, by nie rozpadały się w zapiekance)
1 cukinia - myjemy, kroimy w plasterki
1 bakłażan - myjemy, kroimy, posypujemy sola, zostawiamy na 15 min, płuczemy
0,5 kg pieczarek - kroimy, podsmażamy, dusimy
Puszka cieciorki - odcedzamy
Składniki mieszamy, przekładamy do naczynia żaroodpornego i zalewamy sosem.
Sos:
1 szklanka mleka roślinnego, 6 łyżek płatków drożdżowych, curry, sól, pieprz, 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę - mieszamy i zalewamy zapiekankę.
Na wierzchu układamy plasterki żółtego, wegańskiego sera.
Pieczemy w 200 stopniach około 40 minut.




niedziela, 4 maja 2014

Pesto na szybko

Garść świeżej bazylii
Pół szklanki ziaren słonecznika
0,5 szklanki mleka roślinnego
2 suszone pomidory
4 łyżki oliwy (może być spod pomidorów)
Wszystko miksujemy i podajemy z razowym makaronem


Pasta z czerwonej fasoli ekspresowa

Puszkę czerwonej fasoli (odsączonej) miksujemy z oliwą (oliwy dodajemy tyle, by konsystencja pasty była odpowiednia), 2 ząbkami czosnku i oregano. Solimy i gotowe – pyszna pasta na kanapki, która może też pełnić rolę sosu.



piątek, 2 maja 2014

Pizza na majówkę z sosem czosnkowym

Tosia i Kudełko (bohaterowie naszej książeczki) zrobili dziś przepyszną pizzę. Mieliśmy wszyscy wypoczywać nad wodą, ale pogoda pokrzyżowała nam plany. Pizza wszystko nam zrekompensowała.

Ciasto (na cztery pizze):
400 ml wody
800 g mąki
2,5 łyżki oliwy
2,5 łyżeczki drożdży instant
2,5 łyżeczki  soli

Łączymy składniki (najpierw mokre) i wyrabiamy ciasto. Odkładamy na wyrośnięcia, pod przykryciem w ciepłym miejscu (aż podwoi swoją objętość). Po wyrośnięciu dzielimy na cztery części (2 części można zamrozić), formujemy placki i kładziemy na papierze do pieczenia, by łatwo było przenieść do piekarnika.

Sos do posmarowania ciasta:
0,5 szklanki mleka roślinnego
3 łyżki koncentratu pomidorowego
6 łyżek płatków drożdżowych
Sól
Czosnek - wyciśnięty ząbek
4 łyżki oliwy
4 łyżki zmielonych płatków ryżowych

Łączymy składniki i energicznie mieszamy

Smarujemy ciasto naszym sosem i układamy ulubione składniki. Tosia i Kudełko na swoją pizzę położyli: brokuły, pieczarki (wcześniej podsmażone), suszone pomidory, oregano. Przed wsunięciem do pieca posypali pizzę wegańskim serem.

Sos czosnkowy:

Szklankę ziaren słonecznika moczymy, miksujemy, dodajemy przeciśnięte przez praskę kilka ząbków czosnku.