Uwielbiam jesień między innymi za dynię. Dużo jej u nas w kuchni w zupie, w sosach, placuszkach. Dziś propozycja, która jest wynikiem poniedziałkowych porządków w lodówce :)
Kilka buraczków pokroiłam w kostkę. Obierałam i pokroiłam kawałek dyni. Dodałam też pół kalarepki, ale jeśli w Waszej poniedziałkowej lodówce jej nie ma, to nie szkodzi. Wsypałam do garnka, zalałam wodą, dodałam suszoną włoszczyznę, sól, cząber. Gotowałam do miękkości i zmiksowałam na gładko, pychota.
Na zdjęciu zabawki Matyldy, razem z właścicielką, też zajadały zupkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz