Wczoraj, gdy
stałam w kolejce do tak zwanego „zaprzyjaźnionego rolnika”, którym w moim
przypadku jest pani Emilka, przypomniał
mi się przepis, a właściwe pomysł na zupę z pietruszek i gruszek. Nie pamiętam zupełnie,
gdzie go czytałam lub słyszałam ani też nie pamiętam przepisu tylko sam pomysł
na to połączenie. Zakupiłam więc pietruszki i gruszki, a wyszło tak:
13
pietruszek obrać i pokroić, 4 duże gruszki obrać i pokroić. Wrzucić do garnka
ze szklanką czerwonej soczewicy, zalać wodą i gotować do miękkości. Przyprawić
kminem rzymskim, tymiankiem i solą. Na patelni zeszklić pokrojoną w kostkę
cebulę. Cebulę dodać do ugotowanej zupy, wszystko zblendować. Podawać z
pestkami dyni i ziarnami słonecznika.
tak sobie próbuję wyobrazić ten smak i stwierdzam, że oba produkty chyba do siebie idealnie pasują! :)
OdpowiedzUsuńwczoraj robiłam tą zupe z książki jadłonomii :) pycha
OdpowiedzUsuńpołączenie bezbłędne, uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńPietruszkę uwielbiam, ma w sobie mnóstwo wartości, ale gruszka w połączeniu z pietruszką jakoś mi mnie pasuje.
OdpowiedzUsuń