OTWARTE KLATKI rozpoczęły dzisiaj akcję „Jak one to znoszą?”. Wchodząc na
stronę akcji, dowiecie się w jakich warunkach żyją kury nioski i dlaczego warto
zrezygnować z jedzenia jajek. Najważniejsze, że znajdziecie tam również
bezjajeczne przepisy i sposoby zastępowania jajek w kuchni. Całym sercem
wspieramy akcję OTWARTYCH KLATEK, bo uważamy, że cierpienia zwierząt nic nie
usprawiedliwia, nawet tradycja. Prosimy Was o chwilę refleksji, ponieważ jajko
to symbol życia, nie śmierci i cierpienia.
Na naszym blogu już wkrótce pojawią się przepisy na świąteczne potrawy w
wersji wegańskiej.
Akcja jest dobra, wielu ludziom można uświadomić to, w jakich warunkach trzymane są kury. Może to otworzy oczy innym ludziom, jeśli tak to dobrze. Kiedyś nie było tego problemu, jajka brało się ze wsi i nikt nie cierpiał. Ale też nie uogólniajmy. Są opcje kupienia jajek od prawdziwie szczęśliwych kur. Nie mówię tu o sklepowych, tylko od ludzi "ze wsi" właśnie, gdzie te kury faktycznie biegają gdzie chcą, ile chcą i od znoszenia jajek nie cierpią. Jeśli ktoś ma możliwość nabycia jajek z takiego źródła, to w żaden sposób nie przyczynia się do cierpienia tych w klatkach. Jestem na diecie wegetariańskiej już dość długo, ale dopóki mam dostęp do jajek i nabiału od babci, czy innych zaufanych osób nie planuję z nich rezygnować, bo w żaden sposób nie przyczyniam się do napędzania tego chorego mechanizmu produkcyjnego...
OdpowiedzUsuńJajka od "szczęśliwych kur" opcja na pewno duuuużo lepsza niż jaja np. "3" tylko czy taka kura gdy przestanie się nieść umiera śmiercią naturalną na tej wsi dalej w spokoju i dobrobycie czy ląduje w rosole? Jeśli nie to super sprawa :)
OdpowiedzUsuńA mleko (każde) = cierpienie krowy i jej dziecka. Mleko jest dla cielaka nie dla ludzi.
Wiele razy towarzyszyłam babci podczas dojenia krowy - nie wyglądała na nieszczęśliwą ;] Zresztą, krowa ma mleko cały czas a nie karmi cielaków całe swoje życie. Jeśli o kury chodzi, te "babcine" żyją tyle, ile było im dane. Jedynie uśmiercane są, kiedy zachorują i cierpią... Nie mówię, że babcia do wege należy, bo tak nie jest, ale to jest wybór każdego indywidualny i myślę, że nie powinniśmy ludzi też do tego zmuszać. Narzekamy na brak tolerancji a sami co robimy? Chciałam tylko zaznaczyć, że są sposoby aby nie napędzać tego mechanizmu, którego też nie popieram...
UsuńChciałabym tylko wyjaśnić, że krowa owszem daj mleko bez konieczności kolejnego zapłodnienia, ale tylko w niewielkich ilościach (w hodowli przemysłowej musi byś zapładniana nieustanie). Jednak żeby proces laktacji rozpocząć musi mieć dziecko... coś się z tym dzieckiem stało... Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że to, co jemy to sprawa osobista, chyba że ktoś jest na diecie roślinnej. Picie mleka i jedzenie jajek zawsze wiąże się z przekraczaniem wolności zwierząt. Oczywiście lepiej jeśli są to "szczęśliwe" kurki, chodzące po podwórku. Tylko jajek od tych kurek nie starczy dla wszystkich. Żeby starczyło dla wszystkich trzeba je produkować w okrutny sposób...
OdpowiedzUsuńTo dość jeszcze popularny mit - KROWA NIE MA MLEKA CAŁY CZAS, ma tylko wtedy gdy ma dziecko - tak jak kobieta, pies czy kot , krowa nie jest wyjątkiem :) Mleko ma po to żeby wykarmić młode a człowiek zapładnia krowy ( brzmi dwuznacznie :D ) non stop aby miały mleko i to mleko zabierają jej dziecku, czy to oddając cielaka na rzeź czy separując znacznie za wcześnie. I proszę tego nie traktować jak atak czy nietolerancje ;) Ja sama o tym, że krowa nie ma mleka cały czas dowiedziałam się z rok temu ( tak mi wstyd ) jak mówię o tym rodzinie, znajomym - nie wierzą, większość ludzi o tym nie wie, tak się przyjęło :( ... Trzeba uświadamiać :)
OdpowiedzUsuń