niedziela, 22 grudnia 2013

Chusta

Nasze Matyldziątko, było dziś bardzo marudne. Porażka w kuchni i płaczące dziecko – nie tak wyobrażałam sobie ferie świąteczne. W takich chwilach z pomocą przychodzi chusta. Nie będę pisała ile korzyści dla dziecka płynie z noszenia w chuście. Można o tym przeczytać choćby tu http://dziecisawazne.pl/. Ale chusta to także dobrodziejstwo dla rodziców. Kiedy dziecko płacze i nie można go utulić, a w chuście jak  w kangurzej kieszonce doznaje ukojenia, uspakaja się też mama. W wolnych rękach może trzymać kubek z herbatą alba książkę. Uwielbiam to uczucie, kiedy Matylda ululana zasypia. Mnie też robi się błogo i zapominam o cieście wyrzuconym do kosza. Chusta jest naszym orężem w walce z kolkami, kiedy od noszenia na rekach boli każdy centymetr pleców.  Nosi też tata, budują w ten sposób między sobą więź. Chusta pozwala też udzielać się towarzysko, nawet wtedy, gdy Matylda mnie potrzebuje. Daje dużo bliskości, która potrzebna jest nie tylko dziecku :) Moją listę top macierzyństwa otwiera karmienie piersią i chustonoszenie : )


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz