Pewnie znacie tę pastę do chleba. Bardzo ją lubię, a dawno nie robiłam. Dziś mnie naszło i od rano fasolę gotuję, bo nienamoczona. Chyba z cztery godziny się gotowała. Większość ludzi nie lubi takich odmięsnych nazw. Mnie to nie przeszkadza. Wydaje mi się, że język jest jak woda zawsze pójdzie po najmniejszej linio oporu. Stąd te kotlety, burgery, parówki, salami i inne w wegańskim menu. Także u nas smalec z fasoli z cebulką i majerankiem. Jeśli ktoś nie wie jak, to na wszelki wypadek piszę.
Ugotować białą fasolę (namoczyć najlepiej całą noc,
chyba że macie czas i możecie gotować
kilka godzin, jak ja dziś : ) Zblendować, dosypać majeranek. W rondelku podsmażyć cebulkę, dodać fasolową
papkę, połączyć. Jak wystygnie na chleb razowy z ogórasem i zajadać.
A tę cebulkę to na czym podsmażyć?
OdpowiedzUsuńRenata.
Na oleju, zapomniałam napisać :)
OdpowiedzUsuńTego zastosowania fasoli jeszcze nie próbowałam, muszę o nim pamiętać podczas następnych zakupów ;) !
OdpowiedzUsuń