Miał być weganizm nie tylko w kuchni. Więc dziś trochę dla mam.
Usłyszałam niedawno, że kobietom, które mają dziecko wydaję się, że wszystko
wiedzą (na temat pielęgnacji, wychowania). Oczywiście jak to ja wzięłam to
spostrzeżenie do siebie. Żułam, żułam i przeżułam. I doszłam do winsoku, że
wcale nam się nie wydaje, my po prostu wiemy wszystko. Tylko nie wszystkie o
wszystkim, ale każda o swoim dziecku. I czasami radzimy sobie wzajemnie, bo
może coś, co sprawdza się u nas pomoże innej mamie i innemu maluszkowi. Wiemy wszystko, bo tak nas
stworzyła natura, a właściwie możemy wiedzieć. Bo na wiedzę, którą jest gdzieś
głęboko w nas zapisana trzeba się otworzyć. A kiedy skontaktujemy się z naszymi
uczuciami, emocjami, pewne rzeczy staną się oczywiste. Odpowiedzi na różne
pytania (spać z dzieckiem czy nie, nosić w chuście, czy wozić w wózku, kąpać
codziennie, kiedy podąć pierwszą marchewkę) same się pojawią. Nie jest to
oczywiście proste, bo często wokół nas znajdują się różni zakłócacze. Ale
naprawdę warto. Myślę, że najlepiej kiedy jeszcze jesteśmy w ciąży, zapytać
siebie jaką jestem matką (absolutnie nie jaka chcę być, nie jaką należy być).
Bo każda kobieta, nawet jeśli nigdy nie będzie miała dziecka, jakiś potencjał
bycia matką w sobie ma. Pobadajmy siebie, pobądźmy z myślami o sobie - mamie.
Oczywiście, że można kupić stos książek i wszystko w nich przeczytać. Tylko po
co? Czy słonice, małpy, psy czytają poradniki?
Nie J A radzą sobie z macierzyństwem bez żadnej skuchy.
Może na przykładzie będzie łatwiej wyjaśnić o co mi chodzi. Matyldzie
ropiało oczko. Co należy w takiej sytuacji robić? Przemywać oczko naparem z
rumianku lub przegotowaną wodą. Super rada. Nie działa J Karmię
Matyldę, patrzę na to biedne oczko i w pewnej chwili impuls: poleje je mlekiem
(oczywiście tym z piersi). Polałam kilka razy i przeszło – oczko czyściutkie.
Nie namawiam nikogo, by postępował w ten sposób nie w tym rzecz. A w tym, by
słuchać swojej intuicji, bo to ona wszystko wie. Wie, co jest najlepsze dla
TWOJEGO dziecka i zna odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące bycia z nim. To
ona podpowie ci jak reagować na płacz maleństwa. I jeśli czujesz, że powinnaś
nosić je prze dwie godziny, bo oboje tego potrzebujecie, to noś. Matylda śpi
razem z nami w łóżku, bierzemy ją w ramiona zawsze, gdy o to prosi. Nie,
niczego nie wymusza, nie terroryzuje – nie mierzmy dzieci swoją miarką. To
dorośli budują swoje relacje na gruncie emocjonalnych szantaży i zakładów (nie
wszyscy na szczęście : )
A jeśli chodzi o rady, to dobrze jest z namysłem wybrać te doświadczone
mamy, których chcemy słuchać. I je pytać w chwilach zwątpienia. Tak jak słonice
radzą się doświadczonych ciotek w stadzie.
Jestem mamą z niespełna czteromiesięcznym stażem i jeszcze wiele przede
mną. Ale w związku z tym, że „wydaje mi się, że wszystko wiem”, radzę wam słuchajcie
waszej mamowej intuicji. A co to ma wspólnego z weganizmem? Nie wiem. Może u
mnie weganizm i macierzyństwo moją to samo źródło…
W kubeczku Rooibos (pyszna
i zdrowa herbatka) z imbirem
mam taki kubek :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis <3!
OdpowiedzUsuń