Czy ma dla Was znaczenie kolor jedzenia? Dla mnie tak. Najbardziej lubię to, co zielone (brokuły, jarmuż, wszelki liście, zielone jabłka – takie prawie niedojrzałe:) Dlatego u mnie często na talerzu jest zielono. Od rana mam ochotę na pieczone ziemniaki i wymyślam do nich zielony sos. Wyszło tak:
Sos
Puszka białej fasoli
Jarmuż 0,25 kg
Pęczek natki pietruszki
6 ząbków czosnku
Łyżka oleju
Jarmuż gotujemy w niewielkiej ilości wody. Fasolę miksujemy.
Jeśli możecie zaplanować tę potrawę
wcześniej, można oczywiście ugotować
fasolę samemu. Wymyślałam ten sos dziś rano, na moczenie fasoli nie było szans.
Fasole miksujemy z odrobiną wody, dodajemy natkę pietruszki, miksujemy, dodajemy
łyżkę oleju, wciskamy czosnek, miksujemy. Dokładamy ugotowany jarmuż, w razie potrzeby
dolewamy wody (sos musi mieć lekką konsystencję)
Wszystko najlepiej zacząć od gotowania ziemniaków : ) Ale
trzeba je mieć w domu : ) My zapomnieliśmy, że pyrków brak. Więc teraz czekamy aż się ugotują.
Do gotowania można je pokroić w łódeczki.
Podgotowane ziemniaki posypujemy ziołami prowansalskimi i rozmarynem, smarujemy oliwą i pieczemy w 180
stopniach aż się zarumienią.
Drugi sposób na ziemniaki to piec surowe. Pokrojone, surowe
smarujemy olejem i posypujemy przyprawami. Pieczemy 1,5 godziny w 180
stopniach. Podczas pieczenia
przygotowujemy sos. My na tę wersję nie mieliśmy dziś czasu :) Ziemniaki
dodarły do domu, kiedy sos był gotowy : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz